TRASA #7 STRZELCE OPOLSKIE PRZEZ TOSZEK I PYSKOWICE

Trasa trudna i wymagająca, przeznaczona dla młodzieży z opiekunem, w całości przebiega ruchliwymi drogami, odległość 65 km

Urząd Miejski w Strzelcach Opolskich


Mógłbym napisać tylko, że trzeba jechać prosto DK94 od Strzelec Opolskich do Pyskowic, a następnie skręcić w prawo na Gliwice. Zasadniczo mógłbym na tym zakończyć ten post, ale pominąłbym istotne dla rowerzystów porady oraz w żaden sposób nie zachęciłbym do tej przepięknej trasy. Ta wycieczka wymaga od rowerzysty opanowania, ,,zachowania zimnej krwi" i sporych umiejętności jazdy w ruchu ulicznym.

Kolej na kolej...


Jak na razie nie mam na tyle kondycji, aby przejechać rowerem 130 km podczas jednej wycieczki (w czasie jakiś 8 godzin, bez wliczania postojów). Dlatego też trasa zaczyna się w Strzelcach Opolskich, ponieważ udamy się tam pociągiem i wrócimy rowerem. 

Zarówno Koleje Śląskie jak i Polregio (dawne Przewozy Regionalne) umożliwiają przewóz roweru pociągiem. W pierwszym przypadku składy wyposażone w specjalne miejsca do przewozu jednośladów są oznaczone w internetowej wyszukiwarce połączeń (po zaznaczeniu opcji przewóz roweru lub rozwinięciu szczegółów połączenia) – w praktyce prawie każda lokomotywa klasy II takie posiada. Natomiast w Polregio każdy skład ma taką możliwość, ale posiada ograniczoną liczbę miejsc na rowery (około 12-16) z pierwszeństwem dla pasażerów. Kilkukrotnie korzystałem już z tej usługi i nigdy nie zostałem wyproszony z pociągu ze względu na tłok. Stojaki na rowery znajdują się w tylnej i przedniej lokomotywie składu, z reguły te wagony oznaczone są piktogramem jednośladu. Z doświadczenia wiem, że tylna lokomotywa jest mniej tłoczna i można rower trzymać przy sobie, bez konieczności wieszania go na haku. Co jest o tyle istotne, że sama czynność jest trudniejsza niż się wydaje, wymaga trochę wprawy i siły, nawet w przypadku lekkiego roweru. Nie pomaga również fakt, że pociąg jest w ruchu i hamuje przed stacją.

Sposób przewozu roweru w pociągu.


Normalny, jednorazowy bilet kolejowy relacji Gliwice – Strzelce Opolskie dla jednej osoby kosztuje obecnie 13 zł (można sprawdzić w intrenecie po kliknięciu na Kup bilet  przy rozkładzie jazdy), oprócz tego przewóz jednośladu (bilet dla roweru) kosztuje 7 zł (niezależnie długości trasy i zniżek pasażera). W KS cena tej usługi jest identyczna. Ciekawostka – można zakupić również bilet miesięczny dla jednośladu. W cenach biletów kolejowych obowiązują strefy, więc nie zawsze przejazd krótszą trasą jest tańszy, opcja kilometrowa z reguły również mniej się opłaca w stosunku do strefowej.

Przejazd pociągiem z Gliwic do Strzelec Opolskich zajmuje około 40 min. Patrząc po statystykach ruchu pasażerskiego na danych stacjach (dostępnych w internecie) oraz z własnego doświadczenia wnioskuję, że to połączenie kolejowe nie jest bardzo popularne w weekendy. Możemy wsiąść do pociągu na stacji PKP w Gliwicach –  najszybszy dojazd z ul. Jana Śliwki przez ul. Dubois, obok Parku Chopina i przez ulicę Zwycięstwa. Dawniej można było skorzystać z ul. Składowej (obecnie powstaje tam centrum przesiadkowe). Ewentualnie możemy skorzystać ze stacji Gliwice Łabędy lub Gliwice Kuźnica – teoretycznie jest bliżej z Osiedla Kopernika (dojazd przez ul. Przyszowską lub ul. Czołgową). Niestety nie wiem jak wygląda dostępność kas biletowych.

Ważne! Na terenie każdego dworca i na peronach obowiązuje całkowity zakaz jazdy na rowerze (pomimo, że nie ma żadnych znaków zakazu). Jednoślad można tylko prowadzić. Za samo wejście na rower można otrzymać wysoki mandat, na co SOK-iści tylko czekają. 

Początek trasy rowerowej...

Wychodząc z budynku Dworca PKP w Strzelcach Opolskich znajdziemy się na ul. Dworcowej. Po ostrożnym włączeniu się do ruchu skręcamy w prawo, a później w pierwszą przecznicę po lewej. Ulicą Powstańców Śląskich dotrzemy do rynku. Na uliczkach okalających rynek obowiązuje ograniczony ruch samochodowy (ulice jednokierunkowe), ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zsiąść z roweru i się przespacerować – jest to dużo łatwiejsze od kluczenia po średniowiecznym układzie ulic i niepotrzebnym nadrabianiu trasy. 

Atrakcje w pobliżu

Pierwszą z nich jest pomnik myśliwego (myśliwca) z 1929 r. znajdujący się na środku Rynku w Strzelcach Opolskich. 




Niedaleko znajduje się Kościół pw. św. Wawrzyńca.




Za kościołem przy zobaczymy basztę z XV w.



Za basztą możemy podziwiać hotel zlokalizowany w zabytkowym budynku.



Po obejściu rynku i zapoznaniu się z najbliższymi atrakcjami turystycznymi, możemy pojechać około 100 m w linii prostej w kierunku przeciwnym do frontu ratusza. Przy DK94 zobaczymy Kościół pw. Bożego Ciała.


Obiekt sakralny posłuży nam za punkt orientacyjny, po drugiej strony ulicy rozpościera się pokaźny kompleks parkowy z licznymi ścieżkami rowerowymi, który warto objechać. Za kościołem natkniemy się w parku (przy ul. Zamkowej) na ruiny Zamku Książąt Piastowskich.





Po drugiej stronie ulicy zaczyna się kompleks parkowy.









W centrum Parku Renardów znajduje się staw ze sporą wysepką, na którą niestety nie można wejść, z drugiej jednak strony stanowi ona miejsce lęgowe dla licznych gatunków ptaków, które można tam zaobserwować. 


  


Oczywiście nie udało mi się odkryć wszystkich atrakcji turystycznych miasta (nawet w centrum) podczas jednej wycieczki. Pominąłem chociażby Masztalarnię oraz bramę zamkową.

Wyjazd ze Strzelec Opolskich


Po objechaniu wysepki wyjedziemy na drogę osiedlową, która łączy się z DK94. Skręcamy w prawo na Błotnicę Strzelecką. Początkowo droga prowadząca przez centrum miasta, jest wąska i ruchliwa (większość cyklistów korzysta tutaj nielegalnie z chodników), ale po dojechaniu do rogatek Strzelec Opolskich DK94 staje się wyjątkowo komfortowa, po obydwu stronach jezdni znajduje się pobocze utwardzone o szerokości  od 1,5 m do 2 m. Dzięki temu jako rowerzyści nie tamujemy ruchu, a kierowcy nie muszą nas wymijać; ani zwalniać, my nie odczuwamy podmuchów wiatru od przejeżdżających samochodów (właśnie dzięki szerokiemu poboczu). Sama droga ma idealną nawierzchnię i wysprzątane pobocze. Kiedy dojeżdżamy do kolejnych miejscowości, pobocze ustępuje szerokim ścieżkom rowerowym lub ciągom pieszo-rowerowym. Niestety nie zawsze przechodzą one płynnie w pobocze utwardzone, więc włączenie się do ruchu może być wyzwaniem przy tylu przejeżdżających pojazdach, szczególnie jeśli ścieżka kończy się nagle na zakręcie drogi (i trzeba się odrobinę wrócić).

Przez wiele lat DK94 uchodziła niemal za autostradę i drogę skrajnie ruchliwą, co w dużej mierze jest prawdą. Osobiście nie odważyłbym się przejechać rowerem tą trasą w dzień poprzedni, a w wakacyjną niedzielę ruch był skrajnie duży, uwzględniając nieliczne TIR-y. Całą sytuację ratuje szerokie pobocze, którego np. brakuje w Bytomiu Miechowicach i na innych odcinkach tej drogi krajowej, którą już miałem okazję się poruszać i raczej określiłbym ją jako koszmarną dla rowerzystów – oprócz opisywanego tutaj fragmentu.

Po wyjechaniu ze Strzelec Opolskich kierujemy się na Błotnicę Strzelecką i cały czas jedziemy prosto. Trasa nie obfituje w strome wzniesienia i jest wyjątkowo urokliwa. Po drodze miniemy Warmątowice, Błotnicę Strzelecką, Płużnicę Wielką i dojedziemy do Toszka (17 km). W Płużnicy Wielkiej możemy zobaczyć zabytkowy kościół oraz pomnik, a sam plac kościelny nadaje się na miejsce krótkiego postoju. Ścieżka rowerowa kończy się tutaj na zakręcie, za wzniesieniem, warto więc włączyć się do ruchu w bezpieczniejszym miejscu. 





Zakończenie ciągu pieszo-rowerowego w Płużnicy Wielkiej przy DK94. 


Dojeżdżając do Toszka, już z oddali zobaczymy wieżę zamkową, która stanowi dobry punkt orientacyjny. Na zamek najlepiej wejść od strony Rynku. W tym celu należy skręcić w lewo z DK94 (w asfaltową drogę – ul. Powstańców) za pierwszym skrzyżowaniem dróg i stawem, które miniemy dojeżdżając do centrum Toszka. Powinniśmy tutaj uważać podczas lewoskrętu, po pokonaniu stromego wzniesienia znajdziemy się na Rynku w Toszku. 







Rynek w Toszku.

Trudno nie docenić walorów architektonicznych rynku i okalających go budynków, ale moim zdaniem zbyt wiele tam betonu. ,,Betonoza" powoduje surrealistyczne wrażenie rynku wyjętego ze starej, kanciastej gry komputerowej sprzed dwudziestu lat. Cieszę się, że zachowano chociaż kilka drzew.

Po zwiedzeniu centrum miasteczka, pora skierować się na lewo, w stronę zamku. Same ruiny budowli warownej nie są tak okazałe jak chociażby Zamek w Chudowie, a obiekt pełni funkcję użytkową, wręcz stanowi centrum społeczno-kulturalne dla mieszkańców. Odbywają się tam koncerty, półkolonie i konferencje. Dwa pomieszczenia zaadaptowano na salę użytkową (świetlicę) oraz bistro. Trzy kondygnacyjną wieżę dostosowano na potrzeby sal konferencyjnych. Na dziedzińcu można przejść się ścieżką edukacyjną dla najmłodszych i posłuchać nagrań o legendach związanych z warownią. Ponadto zorganizowano tam punkt szczepień. Dziedziniec zamkowy jest otwarty dla zwiedzających od rana do wieczora. Warto wpaść tam przejazdem, ale wycieczka do samego zamku byłaby przerostem formy nad treścią.




Zamek w Toszku.


Etap do Pyskowic


W drodze powrotnej kierujemy się na ratusz, ulica wychodząca z rynku doprowadzi nas do DK94. Na łuku drogi zobaczymy popularny supermarket. Po przejechaniu około 7 km, możemy zjechać w prawo, aby zobaczyć Paczynę; jeśli będziemy mieli szczęście, to nie postoimy na przejeździe kolejowym (zalecam ostrożność).

Centrum Paczyny.

Po bezpiecznym powrocie na DK94 jedziemy w kierunku Pyskowic (kierunek na Bytom). Przy skrzyżowaniu z DK40 utwardzone pobocze jest zwężone na krótkim odcinku. W obrębie Pyskowic zwiększa się natężenie ruchu oraz ponownie zwęża się pobocze utwardzone. Zbliżymy się do dużego (kilka pasów) i ruchliwego skrzyżowania dróg DK94 z DW901, ten odcinek trasy jest wyjątkowo trudny i niebezpieczny. Wybieramy skrajny pas na prawo i skręcamy w DW901 na Gliwice. Do miasta  zostało nam około 11 km. Po drodze miniemy zjazd do centrum Pyskowic (ul. Powstańców Śląskich, w pobliżu Biedronki). Pobocze utwardzone na ul. Toszeckiej jest szersze na pasie prawym (patrząc od Pyskowic), musimy tylko uważać na fragmentaryczne zwężenia w pobliżu Czechowic i Łabęd. Już z daleka zobaczymy migającą sygnalizację na przejściem dla pieszych w pobliży stacji paliw Shell i salonu Citroena. Niestety czeka nas kilka wzniesień i ostrych zjazdów – dość trudny kondycyjnie odcinek, wliczając w to spory ruch uliczny i ogólne zmęczenie pod koniec wycieczki. 

Bez brania pod uwagę postojów i przejazdu pociągiem (oraz dojazdu do dworca), sama trasa powrotna zajęła mi poniżej czterech godzin. Z reguły moja średnia prędkość wynosi między 15-17 km/h. Na podróż zabrałem ze sobą dwa bidony z piciem oraz bidon narzędziowy (w którym trzymałem narzędzia, drobiazgi oraz trzy batoniki energetyczne). Wliczając poranne śniadanie, takie zapasy w zupełności mi wystarczyły, bez konieczności montażu bagażnika na sakwy i targania plecaka. Telefon wożę w uchwycie przy kierownicy, a pompkę przy bidonach.
 









   


Komentarze